czwartek, 23 sierpnia 2012

BULLET - Execution (1981)

Zanim zaczniecie czytać dalej tą recenzję musicie sobie odpowiedzieć na jedno, ale za to bardzo ważne pytanie: czy lubicie muzykę opierającą si e o tradycyjny heavy metal i hard rocka, nawiązującą dość wyraźnie do AC/DC, KROKUS, RIOT, czy ACCEPT? Jeżeli macie słabość takiego grania, a ponadto do niemieckiej sceny metalowej, przebojowego grania, gdzie liczy się każda melodia, każda partia gitarowa, każda fraza wyśpiewana przez wokalistę, jeśli kochacie granie na wysokim poziomie i to z okresu, kiedy znakomity albumy i ciekawe solidne zespoły były czymś na porządku dziennym. Jeśli odpowiedzią na postawione pytanie jest „Tak” to możecie śmiało czytać. Dla tych osób, która odpowiedź jest pozytywna mam nagrodę w postaci niemieckiego zespołu BULLET, który działał w latach 80. proszę nie mylić z obecnie działającym BULLET, który również gra muzykę z pogranicza heavy metalu/ hard rocka muzykę. Opisywany przeze mnie BULLET został założony w roku 1978 i choć swoją działalność muzyczną zakończył dawno temu, choć jest to kapela mało znana, to jednak zostawiła po sobie dwa znakomite albumy utrzymane w konwencji wcześniej wspomnianych kapel. Debiutancki album”Execution” z 1981r. To dzieło, które zbiera elementy wyżej wspomnianych kapel, łączy je i daję wspaniałą muzykę, która po prostu oczarowuje swoją szczerością, przebojowością, melodyjnością, lekkością, a także zapaleniem muzyków w przypadku samych aranżacji, które cechuje się wyrafinowaniem technicznym jak i pomysłowością, pomimo że sporo w tym temacie już zostało powiedziane. Skojarzenia z ACCEPT są jak najbardziej na miejscu, bo w tym zespole pierwsze kroki stawiali muzycy, którzy współpracowali z Udo Dirkschneiderem w ramach UDO. Mam tutaj na myśli basistę Fittiego Wienholda i gitarzystę Jurgena Grafa, który wraz z liderem Klaus Thielem wygrywają na debiutanckim albumie dynamiczne, ostre i przede wszystkim melodyjne partie, który swoim prostym stylem porywają dogłębnie. „Execution” to album nie tylko dopracowany pod względem brzmienia, to nie tylko świetna praca muzyków, to także miłe skojarzenia z wcześniej wspomnianymi kapelami, to trafne pomysły co kompozycji, to również przebojowy charakter, a także wokal Klausa, który przypomina Briana z AC/DC i Udo Dirkschneidera.

Materiał jest dynamiczny, rozegrany według reguły „szybko, dynamicznie i do przodu”. Zespół dostarcza nie małej rozrywki bawiąc się patentami charakterystycznymi dla AC/DC, KROKUS czy ACCEPT. Jest luz, nie spinania się,jest radość z grania i przebój goni właściwie przebój. „Execution” to kawałek, który zdradza inspiracje zespołu, to w czym dobrze się czują. Jest to utwór utrzymany w średnim tempie, z duża dawką energii i rytmiczności. Nie znajdziecie tutaj jakiś skomplikowane partie, wyszukane melodie. To wszystko już było, ale w tym przypadku nie jest to jakaś poważna wada, wręcz przeciwnie. Wzrasta przez to poziom atrakcyjności i przyswajalności materiału. Rock'n rollowe zacięcie, AC/DC z lat 70 i szaleństwo, a także pomysłowość to cechy które opisuje najlepiej „Cold hearted woman”. Nie wiele odbiega od tej formuły rytmiczny „Dancer On The Rope”. Klimat AC/DC jest kontynuowany w wolniejszym „‘The Devil’s Got You’ gdzie zespół zabiera nas do takich albumów elektryków jak „Powerage” czy też „Highway To Hell”. I może nie jest to AC/DC to poziom nie wiele od nich odbiega. Nie brakuje też mocniejszych utworów jak „Gimme Some Powers” gdzie dominują patenty ACCEPT. Natomiast wolniejszy, rockowy i bardzo przebojowy ‘You Know How to Love Me’ nawiązuje do najlepszych dokonań KROKUS. Ostry riff, rozpędzona sekcja rytmiczna, dynamika, chwytliwość, to zalety jednego z najlepszych utworów na płycie, a mianowicie „Locked In cage” gdzie zespół stara się też wmieszać nieco stylu spod znaku ANVIL. Jednak mimo pewnych nawiązań do ANVIL, czy ACCEPT, album jest z dominowany przez wpływy AC/DC i to wyraźnie słychać w końcówce albumu, gdzie mamy do czynienia z takimi rockowymi utworami jak „Breakfast in Heaven” czy też „Burn Out Of Flame” .

Kocham AC/DC i ciężko jest znaleźć antyfana ich muzyki. Wychowałem się również na takich legendach jak ACCEPT czy też KROKUS. Tak więc styl grania BULLET spodobał mi się od razu i nie trzeba było tutaj dłuższej walki. Materiał i muzycy są tak szczerzy, że nie sposób nie pokochać ich muzyki. Muzyki, która jest prosta, dynamiczna i łatwo wpadająca w ucho. Album jak i zespół godny polecenia fanom muzyki hard rockowej z elementami heavy metalu.

Ocena: 8.5/10

1 komentarz:

  1. a wiesz co jest najlepszą muzyką? Bicie Twojego serca i słyszalny rytm Twojego serduszka. Jak dla mnie ta muzyka ma ocene 150/10 i jest bezcenna mój książę:*
    Pamiętaj,Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń